Bohaterowie:
Violetta Castillo:
Leon Verdas:
Marco Tavelli:
DJ
Camilla Tores
Ludmiła Ferro
Natalia Navarro
Maximiliano Ponte
Federico Pasquarelli*
Brodway Nascimiento*
Napoleon Velilla*
Braco Logunov *
Diego Rodrigez
Lara Baroni*
Violetta:
Zbliża się sylwester. Tata i Angie jadą jutro do Paryża i tam będą świętować Nowy Rok ciesząc się swoim towarzystwem. Ramalo zabiera Olgę do Rio de Janeiro by obchodzić sylwestra w ulubionych kubańskich rytmach. Ja natomiast spędzę sylwestra tu w Buenos Aires siedząc przed telewizorem i obżerając się popcornem. Nie zamierzam iść na żadną imprezę z okazji Nowego Roku ani tak owej urządzać. Dlaczego? Z dwóch głównych powodów. Pierwszy jest taki że nie mam nastroju do imprezowania. Natomiast drugi brzmi tak: nie mam z kim iść na imprezę. Tak znowu pokłóciłam się z Leonem i znowu powodem był ... Diego. Debil którego imię zaczyna się na Di a kończy ego po raz kolejny rozbił mój związek. Tym razem pomogła mu w tym lafirynda z toru motocrosowego zwana Larą. Niechcę o tym mówić bo dopiero godzinę temu przestałam płakać. A płakać miałam o co. Leon powiedział że nie chce tego ciągnąć i że to już ostateczny i definitywny koniec.
Leon:
Nadchodzi sylwester. Moi rodzice jadą do Los Angeles i tam będą świętować nowy rok. Ja zostaje sam z telewizorem, kanapą i ogromną paką chipsów. Nie mam zamiaru iść na żadną imprezę nie mówiąc już o organizowaniu. Dlaczego? Z dwóch powodów. Po pierwsze nie jestem w nastroju do łażenia po imprezach a po drugie nie mam z kim iść. Tak kolejny raz zerwałem z Violaettą. Kocham ją ale nie chce dłużej cierpieć. Po raz kolejny powodem naszej kłótni była ... Lara. Idiotka której imię zaczyna się na L a kończy ara skutecznie rozdzieliła mnie i Viole. Tym razem jednak nie działa sama. Pomogła jej męska dziwka imieniem Diego. Nie chcę o tym mówić bo dopiero godzinę temu się ogarnąłem i nie che się znowu rozkleić. Nie mam co próbować odzyskać Violę bo powiedziałem jej że nie chce tego ciągnąć i że to ostateczny i definitywny koniec Leonetty. Byłem głupi. Strasznie żałuje swoich słów ale cóż Verdas mądry po szkodzie.
Francesca:
Postanowiłam zorganizować imprezę sylwestrową pod hasłem "Magia gwiazd". Odbędzie się ona u mnie w ogrodzie stąd właśnie motyw przewodni. Marco pomaga mi w organizacji. Impreza jest za dwa dni. Prawie wszystko gotowe. Ja i Marco właśnie skończyliśmy wypisywać zaproszenia i idziemy je poroznosić. Ja idę do dziewczyn a Marco do chłopaków. Jestem już pod domem Cami ale jej niema bo jest na zakupach z Ludmi i Naty. Włożyłam zaproszenie do skrzynki na listy tak jak w przypadku Lu i Naty i ruszyłam do domu Violi. Niebędzie jej w domu bo pomaga Angie wybrać ubrania do Paryża. Za pukałam do drzwi. Otworzył mi pan German i powiedział żebym zostawiła zaproszenie w pokoju Violi. Tak też zrobiłam.
Marco:
Fran robi imprezę sylwestrową a ja jej pomagam. Właśnie roznoszę zaproszenia. Zostało ostatnie dla Leona. Właśnie jestem pod jego domem. Pukam do drzwi. Nie dostałem odpowiedzi. Pewnie polazł na ten tor motocrosowy. "Co go tam tak cięgnie motory czy Lara?? Ja już sam nie wiem." Wrzuciłem zaproszenie do skrzynki na listy i poszedłem do domu Fran dalej pomagać w przygotowaniach do imprezy sylwestrowej.
Dzień imprezy:
Violetta:
Nie zamierzałam iść na żadną imprezę. Jednak impreza Fran ma kuszący motyw przewodni "Magia gwiazd". Postanowiłam że na nią pójdę ale jak będzie tam Leon to wracam do domu. Stoję przed szafą i nie wiem co mam na siebie założyć. Chyba założę to:
Do tego taka fryzura jak na zdjęciu w katalogu:
i jeszcze delikatny makijaż. Jestem gotowa. Zamykam drzwi i idę do Fran.
Leon:
Miałem nie iść na żadną imprezę ale motyw przewodni jest kuszący " Magia gwiazd". Chciał bym aby ta magia sprawiła to abym pogodził się z Violettą i aby do mojego życia powróciła radość. Na tej imprezie postanowiłem przeprosić Viole i poprosić ja o wybaczenie. Jeśli będzie trzeba będę ją błagał na kolanach.
włosy postawiłem na żelu, spryskałem się perfumami które tak uwielbia Viola i wyszedłem.
Francesca:
Dziś impreza. Od rana razem z Marco dokonujemy ostatnich poprawek i dopinamy wszystko na ostatni guzik. Mam nadzieje że wszyscy zaproszeni przyjdą i będą się dobrze bawić. Szampany już się chłodzą. Fajerwerki są ustawione w bezpiecznym miejscu ale tak aby efekt był zniewalający. Bardzo się denerwuję że coś nie wypali. Muzyka będzie szła z laptopa. DJ będzie djem. Wiem zabawnie to brzmi ale sam się zgłosił. Jest 18 wszyscy zaczynają się schodzić. DJ przyszedł dwie godziny wcześniej aby rozstawić sprzęt. Jest już Cami, Naty, Lu, Maxi, Braco, Napo, Brodway, Andreas. Niema Federa Violi i Leona i jeszcze paru osób. Diego nie dostał zaproszenia. Zadużo krwi nam wszystkim napsuł. Właśnie dotarł Fede i sporo innych osób. Czekamy jeszcze na Violę i Leona. Co prawda nie dali mi informacji że będą ale też nie powiedzieli że nie przyjdą. O idzie Leon. Teraz jeszcze Viola i będzie komplet. O Viola idzie. Chwila czy ona zawraca "O co chodzi?". Idę do niej.
Violetta:
Ledwie weszłam na imprezę i zobaczyłam Leona. " Jest przystojny i tak seksownie wygląda.... Nie! Koniec tego! Idę do domu". Jak postanowiłam tak zrobiłam odwróciłam się i ruszyłam do domu. Usłyszałam za sobą krzyk Francesci.
- Violu! Violetta! - zatrzymałam się i pozwoliłam włoszce do siebie podejść.
- Violu czemu idziesz do domu? - zapytała czarnowłosa gdy do mnie podeszła.
- Nie chce psuć wam zabawy moim podłym nastrojem - odpowiedziałam i ruszyłam przed siebie.
- Wiem że jest ci ciężko po rozstaniu z Leonem ale to nie jest powód do zaszywania się w domu. - powiedziała Fran.
- Cholernie za nim tęsknie Fran - powiedziałam zatrzymując się i wtulając w przyjaciółkę.
- Wiem. Może spróbuj z nim pogadać albo coś. Nie ważne co zrobisz tylko błagam nie rezygnuj z imprezy bo bez ciebie nie będzie tak fajnie - powiedziała włoszka a ja nie umiałam jej odmówić.
- Dobrze zostanę - powiedziałam a Fran się rozpromieniła ja też się uśmiechnęłam blado i ruszyłyśmy w stronę imprezy.
Leon:
Gdy Viola razem z Fran weszła do ogrodu w moich oczach pojawiły się łzy a nogi miałem jak z waty. "Teraz widzisz co straciłeś Verdas?? Żałujesz słów kretynie???" - odezwał się głos w mojej głowie. Viola wyglądała tak... tak... zjawiskowo, zniewalająco, kusząco ...brak mi słów żeby ją opisać. " Verdas walcz o nią!!! Nie możesz jej stracić..." - rozbrzmiało w mojej głowie. Posłuchałem tego głosu i podszedłem do dziewczyn.
- Hej Fran, hej Violu - przywitałem się.
- Hej Leon - odpowiedziały razem.
- To ja was zostawiam - powiedziała Fran i się ulotniła.
- Możemy porozmawiać? - zapytałem Violę z nadzieją że się zgodzi.
- Przepraszam Leon ale nie - powiedziała a do jej oczu napłynęły łzy.
- Violu proszę porozmawiaj ze mną. Błagam cię - mówiłem błagalnym tonem mając łzy w oczach.
- Nie Leon nie chce bardziej cierpieć - powiedziała i mnie wyminęła chwyciłem ją za dłoń i zmusiłem do tego by się zatrzymał i odwróciła do mnie.
- Ale ... - zacząłem niestety Viola mi przerwała.
- To była twoja decyzja Leon - szepnęła Viola z bólem w szklących się oczach. Wyrwała dłoń z mojego uścisku i szybkim krokiem odeszła. Łzy znajdujące się w moich oczach spłynęły mi po policzkach. Spuściłem głowę i pozwoliłem im swobodnie płynąć. Tylko to mi pozostało. Użalanie się nad swoją głupotą.
Andreas:
Mój przyjaciel płacze. Viola jest smutna. "Tak nie może być. Muszę coś z tym zrobić. A może by tak ... nie to głupie. Ja jestem głupi... chwila jestem głupi i moi przyjaciele się z tym pogodzili. Lecę do DJ'a".
- DJ!!!! - wydarłem mu się do ucha.
- Odbiło ci idioto!!! Ogłuchnę przez ciebie! - krzyknął na mnie.
- To nie jest teraz ważne. Puść "Habla si puedes" i dajmi mikrofon tępoto - powiedziałem.
- Dobra, dobra. Masz mikrofon i gadaj co masz gadać ja puszczę nutę jak skończysz paplać a potem stąd zmiatasz jasne??? - po instruował mnie DJ.
- Jasne, jasne - powiedziałem, wziąłem mikrofono - wzmacniacz głosu i powiedziałem:
- Teraz specjalnowata dedykacja dla Leona i Violetty. Macie ze sobą zatańczyć do tej piosenki. Rozkazuje wam ja król królów Andreas. - oddałem mikro... coś tam i z szedłem ze sceny.
Violetta:
Kiedy zabrzmiały pierwsze nuty "Habla si puedes" podszedł do mnie Leon ze śladami łez na policzkach, przyklęknął na jedno kolano wyciągnął dłoń, spojrzał mi w oczy (miałam w nich łzy) i powiedział błagalnym tonem łamiącego się głosu z nutką niepewności i łzami w oczach:
- Violetto Castillo czy uczynisz mi ten wyjątkowy zaszczyt i zatańczysz ze mną? - w tej właśnie chwili zapomniałam o wszystkim, cały świat przestał istnieć był tylko Leon czekający na moją odpowiedź i piosenka.
- Leonie Verdasie z przyjemnością z tobą zatańczę - powiedziałam zanim zdążyłam pomyśleć i ujęłam jego dłoń. Leon podniósł się i poprowadził mnie na środek parkietu. Jedną rękę trzymał zgiętą w łokciu, a w jego dłoni spoczywała moja dłoń. Drugą dłoń położył mi na plecach. Ja swoją dłoń położyłam na jego ramieniu i zaczęliśmy tańczyć patrząc sobie głęboko w oczy i szeroko się do siebie uśmiechając. Wszystko zniknęło. Zostałam tylko ja tańcząca z Leonem i piosenka skomponowana przeze mnie dla niego. "Magia gwiazd działa" - pomyślałam i poszerzyłam swój uśmiech ( jeśli to było możliwe). Kiedy rozbrzmiewały ostatnie dźwięki mojej - naszej piosenki, Leon złączył nasze usta w delikatnym lecz namiętnym pocałunku. Ten moment był magiczny. Jeden pocałunek wyrażał wszystko co oboje czuliśmy. Ten pocałunek był niesamowity. Zapragnęłam więcej. Wplotłam Leonowi palce we włosy i oddałam ten pocałunek z taką samą intensywnością. Leon przyciągnął mnie do siebie najbliżej i najmocniej jak się dało. Wymienialiśmy pocałunki tak namiętne jak nigdy dotąd. Nasze ciała stanowiły jedność a nasze języki dopełniały się w dynamicznym tańcu. W pewnym momencie usłyszałam wystrzał. Otworzyłam delikatnie oczy nie przerywając pocałunków i kontem oka zarejestrowałam czerwone serce na niebie. Zamknęłam ponownie oczy i na nowo pogrążyłam się w "Magi gwiazd"."To jest najwspanialszy Sylwester w moim życiu" - pomyślałam.
Leon:
"Magia gwiazd? Zdecydowanie tak".Do końca życia zapamiętam tą wyjątkową sylwestrową noc oraz tą cudowną chwile "Fran jesteś wielka" - pomyślałem i ponownie zatopiłem się w magi tej nocy.
Prezentuję wam sylwestrowego one parta.
Jak się podoba?
Szczerze przyznaję że wyszedł tak jak chciałam...
Ps. Nazwiska przy których Pojawił się ten symbol * to nazwiska aktorów grających dane postaci.
fantastyczny ;**
OdpowiedzUsuń"magia gwiazd" fajnie
głupota Andresa się w końcu na coś przydała xd
Leonetta się dzięki niemu pogodziła <3
czekam na kolejne OP ;D
pozdrawiam i życzę szczęśliwego nowego roku!
//Nati
Dziękuje kolejny op mówisz
UsuńZastanowię się
Wzajemnie najlepszego z okazji nowego roku
55 year-old Assistant Media Planner Brandtr Ferraron, hailing from Cottam enjoys watching movies like "See Here, Private Hargrove" and Skydiving. Took a trip to Durham Castle and Cathedral and drives a Wrangler. Strona glowna
OdpowiedzUsuń