środa, 25 grudnia 2013

Rozdział 3 -> część pierwsza

 *Olga:

  Viola  siedziała z Sebastianem na kocu w ogrodzie i się z nim bawiła. Dobrze że ona tak bardzo lubi się nim zajmować bo mogę spokojnie gotować i sprzątać gdy Lisandro wychodzi do pracy. Viola od rana a konkretnie odkąd to Angie obiecała porozmawiać z Aantonio o stypendium jest uśmiechnięta. Już dawno jej takiej nie widziałam. Ale tu  chyba nie chodzi tylko o obietnicę Angie... moim zdaniem za uśmiechem Violi kryje się jakiś chłopak. Jestem tego pewna tak jak tego że Lisandro Ramalo jest moim mężem.

*Violetta:

 Jestem w ogrodzie z Sebim. Jest taki uroczy. Angie obiecała że poprosi kogoś o imieniu Antonio o stypendium dla mnie. Bardzo się denerwuję. Naprawdę chce się uczyć w tym studio. Mam wrażenie że to moje miejsce w świecie, że tam mogłabym odnaleźć szczęście utracone po śmierci rodziców. W reszcie mogłabym robić to co kocham. Śpiewać, tańczyć i grać na instrumentach.  Muzyka to moje życie, moja pasja, mój sposób na szczęście.

Po zajęciach; Resto

* Francesca:

 Po zajęciach ja Cami, Maxi, Napo, Braco i Andreas poszliśmy do resto. Leon stwierdził że musi iść do domu pomóc w czymś mamie.
- Też wam się wydaje że Leon dziwnie się zachowuje od wczoraj? - zapytałam.
- Nom muszę przyznać że dziwny był dzisiaj. Może w nocy porwali go kosmici!!! - wydarł się Andreas.
- Andreas chyba ufo wylądowało. Idź sprawdzić bo ja się boję - powiedział Maxi a wspomniany chłopak wybiegł z baru.
- No to teraz mamy spokój od idioty - powiedział Napo.
- A wracając do Leona. owszem dziwnie się zachowywał - powiedziała Cami.
- Ciekawe o co chodzi - powiedziałam - napisał jakąś piosenkę zatytułowaną "Voy por ti" ale nie powiedział dla kogo tylko wyszedł z sali.

* Cami:

 Skoro Leon nawet  Fran nie powiedział o co chodzi to chyba nikomu się nie przyzna. Z Fran się znają od małego i są najlepszymi przyjaciółmi. Zawsze sobie o wszystkim mówili a teraz takie coś. No nieźle. To chyba coś poważnego i to bardzo. Tylko co? Jak my się tego dowiemy? Była tylko jedna osoba ważniejsza dla Leona  od Fran ale wyjechała i nie wiadomo gdzie teraz jest.

*Napo:

 Nasz Leoś nie powiedział Fran o co chodzi. No muszę przyznać że to mnie zaskoczyło. Co się z nim dzieje? Wybiega z próby jak opętany. Później nie wie co się dzieje w okół niego. On zawsze stał mocno na ziemi jako jedyny z nas i sprowadzał nas na nią a teraz to on buja w obłokach. Ja nie chcę nic mówić ale Leon się zakochał i to po uszy.

*Braco: 

 Leon naprawdę dziwnie się zachowywał. To jak potraktował Fran było niegrzeczne. Ona po prostu się martwi o przyjaciela a on wyrywa jej kartkę z tekstem z ręki i wybiega z sali. Przecież Leon  zawsze był kulturalny i w ogóle. Fran traktował wyjątkowo dobrze. Nigdy na nią nie krzyknął nawet nigdy na nią głosu nie podniósł a teraz takie coś. No nie wiarygodne że to ten sam Leon.

*Maxi:

  Leon na pewno ma jakieś powody aby tak się zachowywać. Tylko jakie? Na siłę nic z niego nie wyciągniemy bo kto jak kto ale Leon głupi nie jest.
- Słuchajcie - zacząłem- dajmy Leonowi kilka dni aby sam się zorientował w swojej sytuacji. Jeśli jego zachowanie nie ulegnie zmianie zaczniemy zadawać pytania - powiedziałem a wszyscy mi przytaknęli. 

 Dom Violetty:

*Angie:

  Wróciłam do domu dość późno bo musiałam załatwić kilka spraw na mieście i opłacić rachunki.
- Jestem! - krzyknęłam odwieszając torebkę na wieszak przy drzwiach.
- A co tak późno? - spytała Olgita.
- Musiałam rachunki popłacić i załatwić parę spraw - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
-Rozumiem - powiedziała Olga i wróciła do kuchni.
- Gdzie jest Viola?- zapytałam.
-Kompie Sebastiana. Potem ukołysze go do snu i zejdzie - odpowiedziała Olga
- Bardzo jej ufasz jeśli chodzi o zajmowanie się dzieckiem - powiedziałam siadając na krześle w kuchni.
-A co mam jej nie ufać. Nic złego się Sebastianowi przy niej nie stało. Zajmuje się nim lepiej niż Lisandro. Ba zajmuje się nim nawet lepiej ode mnie  - powiedziała Olga podchodząc do mnie. Nie wydawała się zmartwiona  faktem że Viola lepiej zajmuje się jej dzieckiem niż ona sama. To trochę dziwne ale cóż. Olga bezgranicznie ufa Violi.
                                                                                                                                                                   
 Oto pierwsza część rozdziału trzeciego.





4 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. no to skoro udało mi się zająć pierwszzy komentarz to teraz moge coś tam napisać..
      rozdział jak zawsze booooski <3
      miło, że Olga tak bardzo ufa Violi ;)
      Viola musi bardz kochać Sebastianka xd ale kto bu nie kocha takich małych dzieci, przecież ona są takie kochane ;D
      widać, że przyjaciele Leosia bardzo się o niego martwią...
      Ale jak słusznie zauważył Maxi, Leon potrzebuje odrobinę czasu xd
      mam nadzieję, że szybko będzie Leonetta, albo chociaż jakieś ich spotkanie przypadkowe xd czekam na to ;D
      no i jestem ciekawa jak zareaguje Vilu, jak się dowie, że jeśli uda jej się na przesłuchaniach, to być może dostanie stypendium xd
      mówiąc krótko : czekam na next ;* pozdrawiam... p.s. mam nadzieję, że nie zanudziłam cię tym bezsensownym komem... xd
      //Nati

      Usuń
    2. Dziękuje za tak dokładny komentarz
      Bardzo się cieszę że aż tyle miałaś ochotę napisać
      Nie nie zanudziłaś mnie tym komentarzem jak możesz tak myśleć
      Leonetta będzie niebawem....
      Pozdrawiam
      //klaudia

      Usuń
    3. to dobrze, że nie zanudziłam xd

      Usuń