piątek, 7 lutego 2014

Rozdział 10

*Violetta:

Angie mnie przytuliła i uspokoiła, po czym obie poszłyśmy spać. Śniłam o Leonie więc minęła mi bardzo szybko. Gdy się obudziłam było południe. "No pospałaś sobie Violka. Niema co." - pomyślałam. Wstałam z łóżka i szybko wykonałam wszystkie poranne czynności. Poszłam do pokoiku Seby. Nie było go w łóżeczku. Trochę zaniepokojona zeszłam na dół. W salonie leżała karteczka. Wzięłam ją i przeczytałam:
Violu
Wyszłam z Sebą na spacer.
Angie poszła do studio a Lissandro pracuje.
Niczym się nie martw.
          Olgita.
"Angie poszła do studio w sobotę?" - zastanawiałam się przez chwilę ale przypomniałam sobie, że dzisiaj mają obejrzeć nagrania uczniów, którzy zdawali egzaminy on-line i wybrać tych którzy się dostali oraz przygotować listy przyjętych do studia.

*Leon:

 Obudziłem się dość późno bo koło południa. Zwlokłem się z łóżka i skierowałem do łazienki. Wziąłem szybki prysznic i poszedłem na dół zjeść śniadanie, umyłem zęby i założyłem pierwsze co wpadło mi w ręce. Potem walnąłem się na kanapę i włączyłem telewizor. Na nic nie miałem ochoty. nawet na oglądaniu telewizji się skupić nie potrafiłem. Moje myśli wciąż powracały do jednego pytania: "Dlaczego Viola wczoraj płakała?". To pytanie nurtowało mnie od wczoraj nie pozwalając mi zasnąć. Przecież musiał być jakiś powód. Pytanie tylko jaki?

*Francesca:

 Siedziałam w resto i rozmyślałam nad słowami Vilu "... Bo mojego taty już niema" Chyba nie chodziło oto że...
- Idiotko! A o co innego mogło chodzić!? - wykrzyknęłam głośno a wszyscy klienci dziwnie na mnie spojrzeli. Spuściłam głowę i udawałam że to nie ja. Chciałam już iść ale ktoś złapał mnie za rękę. Był to Thomas.
- Czego chcesz? - zapytałam ostro. On nic nie odpowiedział tylko wylał na mnie wodę i sobie poszedł. Wściekła pobiegłam się przebrać. " Pożałujesz tego Heredja. obiecuje ci to" - pomyślałam biegnąc do domu.

*Camilla:

  Czekam na Maxiego już pół godziny. Mieliśmy się spotkać i pogadać. O idzie wreszcie. Lepiej żeby miał sensowne wytłumaczenie dla swojego spóźnienia bo jak nie to... Grr nic mu nie zrobię bo go kocham.
- Hej kiciu. Przepraszam za spóźnienie ale wpadł na mnie pomiot Lud i gadał, że jeśli nie zawrócę to Ludmiła uprzykrzy mi życie -  powiedział i mnie przytulił.
- Ludmiła już zawsze będzie Ludmiłą - powiedziałam z westchnieniem rezygnacji i poszliśmy do resto.

*Maxi:

Mam już dość Ludmiły, jej pomiota Naty i tego jej chłoptasia... jak mu tam... Tomasa i jego pomita Andreasa. Czy li szkolnej elity ( czytaj: bandy oszołomów uważającej się za gwiazdy). W resto nie znaleźliśmy Fran, co było dziwne bo mieliśmy po zgadywać kto się zgłosił na egzaminy i jacy będą nowi uczniowie. Czy tacy jak my a czy może tacy jak Ludmiła i jej banda.

*Ludmiła:

 W poniedziałek będą nowi uczniowie. Trzeba kogoś dobrać do elity i wzmocnić nieco jej skład. Wezmę maksymalnie dwie osoby, reszta znajdzie się na mojej "czarnej liście". Wyżywanie się na nowych będzie ciekawszą rozrywką niż dręczenie tych nieudaczników. Wszystko się okaże w poniedziałek. Teraz idę do fryzjera.

Następny dzień:

* Violetta:

Jest paskudna pogoda i nie mogę iść z Sebą na spacer. Strasznie się nudzę. Owszem bawię się z Sebusiem w domu ale to nie to samo co spacer po parku w ciepłych promieniach słońca.

*Leon:

 Siedzę w domu i się nudzę. Nie mam nic ciekawego do roboty. Grałem na gitarze ale mi się znudziło." Napisać do Violi?" - zastanawiałem się. Co prawda nigdzie nie wyjdziemy bo leje jak z cebra no ale zawsze można popisać. Jak postanowiłem tak zrobiłem.
Do Viola<3
Hej. Co porabiasz moja śliczna?
Prawie od razu dostałem odpowiedź:
Od Viola<3
Hej Leoś. Nic takiego. Pilnuję kuzyna. A ty co robisz?
Błyskawicznie odpisałem.
Do Viola<3
Fajnie masz. Ja się potwornie nudzę. Mogę do ciebie wpaść?
Odpowiedź przyszła niemal że od razu.
Od Viola<3
Współczuje. Pewnie że możesz. Ponudzimy się razem =)
Szybko wystukałem odpowiedź:
Do Viola<3
Z tobą niemożna się nudzić. Do zobaczenia za 15 minut u ciebie :*
Od Viola<3
Skoro tak uważasz. Czekam :*
Założyłem kurtkę przeciw deszczową  i ruszyłem do mojej dziewczyny.

Wiwczór:

*Violetta:

Pamiętniczku...
Dzisiaj był u mnie Leoś. Powiedziałam mu o moim odkryciu dotyczącym
naszej dwójki w przeszłości. Bardzo się ucieszył, że jestem jego miłością z dzieciństwa.
Ja też się bardzo cieszę z tego powodu. Powiedziałam mu też dlaczego wczoraj płakałam.
Przytulił mnie i pocieszał. Razem opiekowaliśmy się Sebą. Leoś jest taki... 
CZUŁY
 OPIEKUŃCZY
DELIKATNY
I
CUDOWNY
Bardzo go kocham.
Nie wie że zapisałam się do jego szkoły. Dlaczego mu nie powiedziałam?
Z duch powodów:
1) Nie wiem czy się dostałam.
2) Chcę mu zrobić niespodziankę.
Nikt z moich "dawnych" znajomych nie wie że się zapisałam do studia.
Będą mieli miłą niespodziankę kiedy się do wiedzą.
Oczy wiście jeśli się dostanę.
Jutro dowiem się wszystkiego...
                                                                               Kocham :* Vilu.
Zamknęłam pamiętnik. Odłożyłam go na biurko. Zgasiłam światło i zasnęłam.
                                                                                          
Rozdział dzieeeśąty!!!
Mam szczerą nadzieję że wam się spodoba.
Dzisiaj bez zdjęć bo nie bardzo wiedziałam jakie dobrać...
Dobra koniec mojego gadania...
Pozdrawiam wszystkich którzy czytają...
I widzimy się w kolejnym rozdzialiku...
Kiedy będzie...  tego nie zdradzę

  

2 komentarze:

  1. Super rozdział ! Leonek będzie wspaniałym ojcem :) Czekam na następny rozdział Werka Leonetta

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny ;*
    Violka sie na pewno dostanie xD
    ja to wiem... A skąd? bo inaczej nie byłoby akcji o.O
    czekam na kolejny
    dodaj jak najszybciej ;*

    //Nati

    OdpowiedzUsuń