piątek, 10 stycznia 2014

Rozdział 6 ->część pierwsza

Następnego dnia
Resto:

 * Francesca:

 Siedziałam z Cami i Maxim w resto. Nie mieliśmy zajęć bo rozpoczęły się egzaminy wstępne. Czekaliśmy na Broco i Napo. Mieliśmy wspólnie zaplanować jak wyciągnąć od Leona informacje na temat tego co go gruzie. Chłopaki właśnie się przysiedli.
- Hej. To co zaczynamy burzę mózgów? - zapytał Napo.
- Tak zacznijmy. Mam nadzieję że coś wymyślimy bo ja już dłużej nie wytrzymam tej zbolałej miny Leona - powiedzieli razem Cami i Maxi a my wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.
- Tylko tak ... skoro Leon nie powiedział Fran co się stało to nam tym bardziej nie powie - powiedział Braco.
 - Kto? Czego wam nie powie? - zapytał się Leon dosiadając się do nas... Był bardzo wesoły.

*Camilla:

 Leon nie był smutny ani zdołowany wręcz przeciwnie był rozpromieniony i radosny jak nigdy dotąd.
- Maxi miałeś racje. Czas najlepszy lekarz - powiedziałam razem z Fran i wszyscy oprócz zdezorientowanego Leona zaczęliśmy się śmiać w głos. Mina Leona? Bezcenna...Biedaczek nie rozumiał o co chodzi...

*Maxi:

 Leon siedział i przeskakiwał zdziwionym wzrokiem z jednego na drugiego wywołując jeszcze większą fale śmiechu. W końcu nie wytrzymał i zapytał:
- Z czego się śmiejecie?
- Z niczego - odpowiedzieliśmy  chórem i znowu wybuchnęliśmy śmiechem. Leon się wkurzył.
- Z wami to się nie da normalnie pogadać!! - krzyknął i wyszedł a raczej wybiegł z resto, a my śmialiśmy się dalej.

* Napo:

 Boże Leon się wściekł dlatego że się śmiejemy a on nie wie z czego...
- O ile idziecie że Leon się zakochał? - zapytałem kiedy się uspokoiliśmy.
- O dychę że chodzi o coś innego - rzekł Braco.
- Idę o dwie że to niemożliwe by Leosiek się zakochał - powiedział Maxi.
- Dobra czyli jak wygram dostaję trzy dychy, a jeśli przegram każdy z was dostaje ode mnie stawkę którą proponował  -  powiedziałem podając chłopakom dłonie na krzyż.
- Dziewczyny przetnijcie - powiedziałem do Fran i Cami a one od razu wykonały moje polecenie. Posiedzieliśmy jeszcze chwilę i rozeszliśmy się do domów.

*Violetta:

 Czekałam na swoją kolej do egzaminu ze śpiewu. Bardzo się stresuję...
- Zapraszamy Violettę Castillo - usłyszałam głos z za drzwi wzięłam głęboki oddech i weszłam.
- Dzień dobry - przywitałam się.
- Dzień dobry -  odpowiedzieli jurorzy.
- Violetta Castillo? - zapytał mężczyzna z burzą loków na głowie przed którym stała karteczka z napisem "Beto".
- Tak - odpowiedziałam cicho.
- Pokarz co potrafisz - powiedział Pablo. Jego poznałam podczas wypełniania formularza zgłoszeniowego.
- Co nam zaśpiewasz? - zapytał siwo włosy mężczyzna przed którym stała karteczka z napisem "Antonio"
- Zaśpiewam piosenkę którą sama skomponowałam. Nosi tytuł En mi mundo - powiedziałam patrząc na Angie.
- Zapraszamy -  powiedziała moja ciocia. ... Włączyłam podkład, podeszłam do mikrofonu, zamknęłam oczy i zaczęłam śpiewać:  
 
Ahora sabes que
yo no entiendo lo que pasa
sin embargo sé
nunca hay tiempo, para nada

Pienso que no me doy cuenta
y le doy mil y una vueltas
Mis dudas me cansaron
ya no esperaré

Y vuelvo a despertar
en mi mundo
siendo lo que soy
Y no voy a parar
ni un segundo
mi destino es hoy

Y vuelvo a despertar
en mi mundo
siendo lo que soy
Y no voy a parar
ni un segundo
mi destino es hoy

Nada puede pasar,
voy a soltar
todo lo que siento,
todo, todo
Nada puede pasar
voy a soltar,
todo lo que tengo,
nada me detendrá

Ahora ya no sé
lo que siento va cambiando
Y si el miedo que
abro puertas, voy girando

Pienso que no me doy cuenta
y le doy mil y una vueltas
Mis dudas, me casaron
Ya no esperaré

Y vuelvo a despertar
en mi mundo
siendo lo que soy
Y no voy a parar
ni un segundo
mi destino es hoy

Y vuelvo a despertar
en mi mundo
siendo lo que soy
Y no voy a parar
ni un segundo
mi destino es hoy

Y vuelvo a despertar…
en mi mundo
siendo lo que soy

Y no voy a parar 
ni un segundo 
mi destino es hoy
Y vuelvo a despertar 
en mi mundo 
siendo lo que soy
Y no voy a parar 
ni un segundo 
mi destino es hoy 

Nada puede pasar,
voy a soltar
todo lo que siento,
todo, todo
Nada puede pasar
voy a soltar,
todo lo que tengo,
nada me detendrá

- Dziękujemy. Jutro egzamin z gry na instrumentach -  powiedział  Beto.
- Jesteś już wolna - powiedział Antonio. Pożegnałam się i wyszłam.

*Leon:

 Spacerowałem po parku zastanawiając się o co chodziło moim przyjaciołom i z czego się tak śmiali. "Czy ja o czymś nie wiem? To już człowiek nie może być szczęśliwy?". Szedłem tak zamyślony nie patrząc przed siebie. Potem usiadłem na ławce i rozmarzyłem się o Violi... "Będzie świetną mamą. Jest tak czuła, wrażliwa,śliczna, urocza i tak cudownie się rumieni. Chciałbym być ojcem jej dziecka... a morze dzieci..." - myślałem. Byłem naprawdę szczęśliwy. 
** *
Gdy byłem małym chłopcem, miałem trzy morze cztery lata. Była jedna taka dziewczynka
w moim wieku która zawróciła mi w głowie. Tak wiem to głupie że czterolatek się zakochał
ale tak było... Na placu zabaw zawsze bawiliśmy się razem, trzymaliśmy się za ręce...przytulaliśmy się.
Przy tej małej szatyneczce czułem to samo co czuję przy Violi...Ten sam dreszczyk.
Kiedy mieliśmy po pięć lat zmarła jej mama i jej tata zabrał ją  stąd...gdzieś daleko...
Później już jej nie spotkałem...
***
 Z wspomnień wyrwały mnie krople deszczu...Wstałem z ławki i zacząłem biegnąć. W pewnej chwili zobaczyłem że jakaś dziewczyna poślizgnęła się wiec podbiegłem i złapałem ją by nie upadła do kałuży błota w której ja klęknąłem na jedno kolano...ale nie było ważne że pobrudziłem ulubione spodnie bo dziewczyną którą uratowałem przed lądowaniem w błocie była ona...Violetta. 
                                                                                                                                            
Przedstawiam pierwszą część szóstego rozdziału...
Moim zdaniem mogłaby ona być lepsza ale nie mnie to oceniać....
( Wyobraźcie sobie że to Leon złapał Violettę a nie Thomas... Ok?) 

4 komentarze:

  1. genialny...
    ojj, Leosiek się wkurzył xd
    czekam na kolejny ;D pozdrawiam

    //Nati

    OdpowiedzUsuń
  2. zostałaś nominowana do LBA na moim blogu
    szczegóły tutaj :
    http://violetta-i-leon-iwszystkojasne.blogspot.com/2014/01/lba-d_10.html

    gratuluję xd

    OdpowiedzUsuń