sobota, 18 stycznia 2014

Rozdział 6 ->część druga

*Violetta:

 Gdy wyszłam że studia popsuła się pogoda. Zaczął padać rzęsisty deszcz. Zaczęłam biec przez park bo chciałam jak najszybciej znaleźć się w domu i przebrać w suche ubrania, a droga przez park jest dużo krótsza. W pewnym momencie poślizgnęłam się na mokrej trawie i gdy już myślałam że wpadnę do błotnej kałuży,  ktoś mnie złapał, a tym kimś był Leon. Spojrzałam w jego piękne szmaragdowe oczy i utonęłam. on zbliżył swoją twarz do mojej. Dzieliły nas milimetry, zamknęłam oczy a on połączył nasze usta w delikatnym i czułym pocałunku, który ja oddałam... Gdy się pocałowaliśmy deszcz przestał padać i na niebie znów pojawiło się  słońce. Leon podniósł mnie do pozycji stojącej i sam ją przyjął. Przytuliłam się do niego i wyszeptałam w jego klatkę piersiową:
-Dziękuję
- Za co? - zapytał zdziwiony i odsunął mnie minimalnie od siebie by spojrzeć mi w oczy.
- Za to że jesteś - odpowiedziałam i się do niego przytuliłam, on odwzajemnił uścisk i oparł policzek o moją głowę.
- Odprowadzę cię - powiedział i wyciągnął do mnie rękę chwyciłam ją i rzazem ruszyliśmy w stronę mojego domu.

*Leon:

 Szliśmy w milczeniu. Cisza ta jednak nie była krępująca... ta cisza była magiczna... Znów poczułem się jakbym miał cztery lata i spacerował za rękę z tamtą dziewczynką. Czy to aby była nią Viola? W szumie ta mała też miała na imię Violetta tylko że rodzice wołali ją Vilu.

* Violetta:

Idąc z Leonem za rękę czuje się jak mała czteroletnia dziewczynka którą byłam dwanaście lat temu. Spacerowałam za rękę z moim najlepszym przyjacielem. Ale czy to możliwe że to Leon nim był? Ja i mój przyjaciel Leo(tak wołali go rodzice)według dzieci na placu zabaw byliśmy parą.

*Angie:

 Siedziałam na ławce przed domem kiedy zobaczyłam Violę idącą za rękę z Leonem Verdasem. Wyglądali prawie tak uroczo jak w tedy kiedy mieli po cztery latka. Ciekawe czy pamiętają że już w tedy nie byli tylko zwykłymi przyjaciółmi. Byli parą. Viola już w tedy była bardzo mądra zresztą Leon również. Raz Viola wzięła do parku swoją "cureczkę" Melanii. Tak nazwała swoją ulubioną lalkę. Mówiła że to jest córeczka jej i Leona, a na siebie kazała mówić nie "panno Castillo" ani nie "Violu" tylko"panno Verdas". Ewętualnie mogliśmy się do niej zwracać "Violetto Verdas". To było bardzo zabawne... A co najlepsze Leon też uznawał ich za małżeństwo a lalkę Violi za swoją córkę. Imię Melanii wymyślili wspólnie a skrótem od niego było Mel...

*Olga:

 Siedziałam w salonie i oglądałam prognozę pogody. Lisandro wszedł do salonu, zabrał mi pilot i przełączył na sport.
- Oglądałam pogodę! - wykrzyknęłam.
- Jak człowiek wraca po męczącym dniu w pracy musi się odstresować, a nic tak nie odstresowuje jak oglądanie meczu -odparł rozwalając się na kanapie.
- Męczący dzień pracy!? Cały dzień przespałeś! Nawet się dzieckiem nie zainteresowałeś! Kiedy ostatnio miałeś Sebe na ręhach?!! No kiedy!?? Dziecko potrzebuje czułości i ojca i matki!!! Trzeba się nim zajmować!! A ty nic tylko albo całymi dniami pracujesz albo śpisz!!! - nie wytrzymałam i ze łzami w oczach pobiegłam na górę.

* Lisandro: 

 O co tej kobiecie chodzi? Czepia się mnie a sama się dzieckiem nie zajmuje jak trzeba. Przy Sebie wszystko robi Viola. Seba płacze, Viola go uspokaja. Seba zrobi kupę, Viola go przewija. Seba budzi się w nocy, Viola  idzie do niego. Na spacer Sebe zabiera Viola. Kąpie go Viola. Usypia go Viola. Rano Sebe ubiera Viola i tak dalej. Violetta wykonuje wszystko co trzeba wykonać przy dziecku. No może poza karmieniem małego... A Olga wielce się rzuca że ja się dzieckiem nie zajmuję. Coś podobnego!!

*Violetta:

 Przed pójściem spać postanowiłam wykonać jeszcze wpis do pamiętnika.
Pamiętniczku...
Dziś byłam na pierwszym z trzech egzaminów wstępnych do Studio 21.
Tego jak mi poszło dowiem się w Poniedziałek.
Leon odprowadził mnie do domu.... Czułam się jak mała dziewczynka.
Wydaje mi się że znałam Leona przed dwunastoma laty.
Ale to chyba nie możliwe. Prawda??
Kocham <3 ;* Vilu...
 Odłożyłam pamiętnik i poszłam spać.

*Leon:

 Leżałem na łóżku i myślałem o Violi a konkretnie to o tym czy Viola może być moją (jakby to ująć) dziewczyną z przed dwunastu lat. Czy to morze być ona?... Nie wiem tego i nawet nie wiem jak mam się tego dowiedzieć... Cóż ta zagadka pozostanie nie wyjaśniona... NA RAZIE. Kiedy skończyłem swoje rozmyślania pogrążyłem się w głębokim śnie...
                                                                                                                                                             
Prezentuję wam drugą część szóstego rozdziału...
Mam nadzieję że się podoba...
Przepraszam że tak długo się nie pojawiał ale miałam pewne problemu z zebraniem myśli...


1 komentarz:

  1. jest genialny ;*
    ciekawe kiedy rozkminią, że
    ich przypuszczenia są prawdą ;*
    czekam na next <3

    //Nati

    OdpowiedzUsuń